XWNZX

XWNZX

Fuck It I Quit – In The Shadow Of Extinction

Ten, kto pamięta kapelę Ensign z New Jersey, będzie szczerze zaskoczony nowym projektem jej wokalisty Tima Shawa. Klasyczne, hardcore’owe brzmienie Wschodniego Wybrzeża poszło w niepamięć. Zamiast tego Fuck It I Quit serwuje nam niepohamowaną surowiznę z toną brudu i prostym, walącym w ryj przekazem politycznym. Wszystko to, łącznie z szatą graficzną wydawnictwa, nieodparcie kojarzy się z dorobkiem anarcho-punkowych załóg, zarówno tych brytyjskich, jak i japońskich. Wyłapać też można echa hord spod znaku noise/grindcore. Żaden z kawałków nie przekracza dwóch minut, jest więc tak, jak powinno być w tego typu łojeniu. Znalazła się nawet pięciosekundowa perełka. Nie ma się co dziwić radykalizacji muzycznej Tima, biorąc pod uwagę fakt, iż chciał on w ten sposób wyrazić swoją wściekłość wynikającą z obserwacji dzisiejszego świata. W prostolinijnych tekstach, nie tworząc utartych sloganów, sprzeciwia się wszelkim rodzajom dyskryminacji oraz celnie wbija szpilę w zakłamane społeczeństwo, przekonane o dokonanym przez siebie postępie. Wielkie brawa za atak na kulturę gwałtu, której istnieniu stale zaprzeczają patriarchalne macho-oblechy. Zespół nie wyraża się także zbyt przychylnie o własnym kraju (i nie chodzi tu tylko o nowego prezydenta), co jest dobrą odtrutką od tych wszystkich „core’owych muzyków” celebrujących na portalach społecznościowych narodowe święta. Jak już zobaczycie u Fuck It I Quit amerykańską flagę, to tylko odwróconą! W swojej twórczości grupa nie zapomina również o tym, że nie ma pełnego wyzwolenia bez wyzwolenia zwierząt. Opresji tych najbardziej bezbronnych poświęcony jest kawałek o wymownym tytule „The Voiceless Still Have a Voice”. Mocno pesymistyczny materiał, ale i dodający siły do walki. Warto sprawdzić!
PS Idea straight edge nie jest obca tym panom, dlatego przyznaję dodatkowe punkty do prawilności.       
~Mn (#4, lato 2017)
Obsługiwane przez usługę Blogger.