XWNZX

XWNZX

Straight Edge Personal Stories #5 - Norba, Cymeon X

Alternatywa – tym dla mnie jest sXe. Od tego wszystko się zaczęło. 
Miałem 16 lat i byłem – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – zmęczony moim lekkim podejściem do alko. Byłem metalowcem i każde towarzyskie spotkanie czy wyjście na koncert było dobrym pretekstem, żeby chlapnąć browca.
Chodziłem do technikum budowlanego w Poznaniu, w pobliżu którego był Stary Browar (nie był jeszcze wtedy centrum handlowym z zacięciem kulturalnym). Wprawdzie już nie warzono w nim piwa, ale sklep wciąż działał, a sprzedawcy raczej nie mieli skrupułów, żeby sprzedać nam alkohol. Może byliśmy wyrośnięci jak na swój wiek ;) Często wyskakiwaliśmy na dużej przerwie ze szkoły, wypijaliśmy browara duszkiem i wracaliśmy na lekcje.
Trochę się piło... kilka razy zdarzyło się “przegiąć” – czasem było śmiesznie, czasem strasznie i niebezpiecznie. Nie była to żadna patologia i daleko było do tego, by uznać, że miałem problem z alko, ale widocznie coś mnie uwierało.
W tamtym czasie zacząłem słuchać więcej hc/punka i dowiedziałem się, że prócz metalu istnieje inna ciekawa ekstremalna muza, za którą często stoi poważna idea. Dwie “pały” na półrocze i mama mówi, że to przez długie kłaki. Ich też już miałem dość. Trochę była w szoku, kiedy wyszedłem z łazienki z włosami o 30-40 cm krótszymi.
Gdzieś musiałem usłyszeć o straight edge, choć przyznaję, że nie pamiętam gdzie i od kogo. Faktem natomiast jest, że zacząłem być odmieńcem wśród moich alternatywnych kumpli. Oni nadal chodzili na przerwach na browara, ja zaś celebrowałem kolejki jogurtów i kefirów, tak wiem – mało wegańsko, ale wtedy jeszcze nawet nie byłem wege.
Od tego momentu sprawy zaczęły podążać w ciekawym kierunku. Na którejś z przerw (ach, te przerwy w technikum) podszedł do mnie Stiepan i zaprosił na próbę swojego zespołu. W sumie to się nie znaliśmy, ale Stiepan pewnie miał już założoną teczkę i wszystkie potrzebne dane na mój temat.
I tak, dzięki przejściu na jasną stronę mocy, do teraz jestem w zespole, który jest bardzo ważną częścią mojego życia, daje mi wciąż mnóstwo satysfakcji i czystej, nieskrępowanej radochy.
Tamten czas – początki CX zasiały we mnie dwie ważne idee: sXe i życie bez mięsa. Dwa świetnie uzupełniające się style życia, mogące wprawdzie istnieć niezależnie, ale w moim przypadku najlepiej działające w komitywie. Wiem, bo w ciągu tych wielu lat zdarzyło mi się połamać, jeżeli chodzi o alko (fajki i dragi nigdy mnie nie interesowały, raczej czułem do nich zdecydowaną niechęć), i na jakiś czas odejść od bezmięsnej diety. Od dłuższego czasu jednak jestem z powrotem na właściwym torze – z pewnością właściwym dla mnie.
Punk to przecież bunt i życie w alternatywie do społeczeństwa. sXe i wegetarianizm czy weganizm mogą z powodzeniem być właśnie takim buntem i alternatywą. Dla mnie zawsze będą.
Norba, Cymeon X.
(#2, jesień/zima 2015/16)
Obsługiwane przez usługę Blogger.