XWNZX

XWNZX

Straight Edge Personal Stories #9 - Carl, Iron

Wydaje mi się, że zacząłem myśleć nad byciem zupełnie trzeźwym, gdy miałem 20 lat. Pracowałem wtedy w fabryce w małym mieście. Jak wszyscy robiłem swoje, odliczając czas do fajrantu i zerkając na zegarek, który w końcu dawał znać, że nastał już weekend. Weekend, a więc czas, żeby usiąść, napić się piwa i wyluzować przed następnym tygodniem. Zdałem sobie sprawę, że robię to miesiąc po miesiącu. Życie stało się rutyną, a mnie zaczęło wkurwiać, że toczy się ono w taki sposób. Cholera, jeśli to ma być „życie”, to trzeba coś zmienić. Pewnego dnia przestałem pić, ot tak. Postanowiłem, że nie będę tego ciągnąć, bo nie chcę nienawidzić całego świata bardziej, niż jestem w stanie to znieść. Chciałem przeżyć coś ciekawszego niż cotygodniowy zgon w piątkowy wieczór.

Któregoś dnia mój kumpel został poważnie pobity przez jakiegoś złodzieja samochodów, a ja byłem wtedy zbyt zalany, żeby mu pomóc. To poniekąd przelało czarę goryczy. Jednak sama świadomość bycia straight edge wyrosła dopiero po pewnym czasie. Jakoś po roku bez kropli alkoholu pomyślałem, że może warto obrać tę ścieżkę na całego. Znajomy wówczas spytał mnie: „Czy ty właściwie nie jesteś straight edge?”. Nie myśląc ani chwili, odpowiedziałem „W sumie to chyba jestem, ha, ha”.

To było przeszło 9 lat temu i od tamtej pory naprawę wiele się zmieniło, wiele się nauczyłem i zwiedziłem kawał świata. Nie ma mowy, żebym zdobył tyle siły w sobie, aby zrobić to wszystko, gdybym po prostu zaakceptował siedzenie na kanapie i chlanie co weekend jako naturalną kolej rzeczy. Dziś straight edge jest moim sposobem na życie, sposobem na zaciekawienie ludzi i popchnięcie ich w stronę porzucenia złych nawyków i przełamania rutyny, jednocześnie nie robiąc nic wielkiego z bycia sXe. Nie czuje się wyjątkowy, po prostu staram się uczynić moje życie mniej gównianym.
(#3, wiosna 2016)
Obsługiwane przez usługę Blogger.